Samantha.
-Chrissie, czy mogłabyś w końcu
usiąść?
We
trójkę siedziałyśmy na skórzanej, czarnej kanapie. Najmłodsza z nas, Mathilde
Collins, nerwowo bębniła palcami o twardą teczkę, wystukując rytm jakiejś
znanej piosenki. Czerwonowłosa Lilith pisała coś szybko na swoim telefonie,
chichocząc co chwilę do siebie. Christine Davis krążyła po pomieszczeniu i
oglądała wszystko, co wpadło jej w ręce. Ja, Samantha Waller, jako jedyna
siedziałam spokojnie i czekałam.
Do
spotkania zostało nam kilkanaście minut, a z każdą upływającą sekundą
dziewczyny coraz bardziej wychodziły z siebie. Zastępca prezesa Capitol Records
skontaktował się ze mną, kilka dni po otrzymaniu płyty z naszym demo. Musiałyśmy
przelecieć przez pół świata, żeby dotrzeć z Londynu do Los Angeles. Jednak
kiedy jedna z największych wytwórni płytowej na całej kuli ziemskiej zaprasza
cię na spotkanie, nie możesz odmówić.
Dla
czwórki zwykłych dziewczyn, wydanie własnego albumu i ewentualna trasa
koncertowa po Europie była spełnieniem marzeń. Żadna z nas nie wątpiła o nie
sprzedanie się ani jednego biletu, bo grono naszych fanów powiększało się z
każdym, zamieszczonym na Youtube coverem. Napisałyśmy kilka własnych piosenek,
które wśród naszych słuchaczy uchodziły za udane.
-Sama mogłabyś
odkleić się od telefonu, Lil, a nie czepiasz się wszystkich na około. -
Chrissie prychnęła cicho i zajęła miejsce obok mnie.
-Dziewczyny, nie
kłóćcie się. Nie teraz. - uspokoiłam je, chociaż sama byłam kłębkiem nerwów.
Drugiego dnia wakacji postanowiłyśmy
nagrać demo i wysłać je do każdej możliwej wytwórni. Myślałyśmy, że i tak nikt
nie zwróci na nas uwagi, nie brałyśmy tego na poważnie. Jednak kiedy otrzymałam
telefon od Capitol Records z zaproszeniem do Los Angeles, nie uwierzyłam.
Dopiero kiedy usiadłam na tej kanapie jakieś pół godziny temu, zdałam sobie
sprawę, że to wszystko dzieje się naprawdę.
Podniosłam się z miejsca, kiedy
usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Andrew Gordon ubrany w ciemny, dopasowany
garnitur uścisnął moją dłoń i usiadł za mahoniowym biurkiem. Przez moment
patrzył na każdą z nas. Nie wyglądałyśmy na typowy girlsband. Zazwyczaj w
zespołach występowały słodkie, wycackane lalki. Nam do takich dużo brakowało.
Najlepszym przykładem była Lilith, która swoją płomienną fryzurą wyróżniała się
najbardziej.
-Okej, jak pewnie
wiecie, ciągle poszukujemy czegoś nowego, świeżego. - zaczął mężczyzna, a ja
pokiwałam twierdząco głową. - Nie mamy w wytwórni jeszcze kapeli takiej jak
wasza. Jesteście młode, pełne energii, ale nie macie jeszcze zbyt wielu fanów,
zgadza się?
-Wie pan, nasz
fanpage na Facebooku ma kilkanaście tysięcy obserwujących. Zazwyczaj grałyśmy w
naszym liceum, albo na jakichś akcjach charytatywnych. Za nasze największe
osiągnięcie możemy uznać granie jako support przed Room94.
-Słuchajcie,
dziewczyny. Na początku zaproponuję wam profesjonalne nagranie singla, omówię
to z zarządem i dam wam znać, co dalej. Póki co zapewniam wam zakwaterowanie,
więc korzystajcie z uroków miasta. Samantho, zadzwonię do ciebie niebawem, co i
jak z nagraniem. W porządku?
-O-oczywiście,
panie Gordon. Dziękujemy za szansę. - uśmiechnęłam się i uścisnęłam dłoń
mężczyzny.
Jeszcze w tym momencie żadna z nas
nie przypuszczała, że zaczyna się bardzo ważny rozdział w naszych życiach.
Rozdział, który będzie kosztował nas wiele łez, przykrości, poświęceń i
wyrzeczeń. Ale czego się nie robi dla spełnienia marzeń?
*
Cóż, to znowu ja i moje kolejne, nie wiadomo skąd wzięte fanfiction. :v Szczerze to nie wiem kiedy z nim wystartuję, ale chciałam dać Wam przedsmak w postaci prologu.
x.
jestem zainteresowana czytaniem tego :D tym bardziej ten ostatni akapit nieźle mnie zaciekawił :D i tak btw bardzo ładny szablon, tylko czcionkę mogłabyś delikatnie zwiększyć, bo osoba tak ślepa jak ja, ledwo widzi literki xDD
OdpowiedzUsuńpozdrawiam xx
dziękuję za miłe słowa :) właśnie próbowałam zwiększyć, tylko z większą wygląda tragicznie. Ale jeszcze coś pokombinuję. xx
UsuńPodoba mi się ^^ Chętnie będe czytać x
OdpowiedzUsuńCiekawie się zaczyna :) Nie mogę doczekać się nexta!
OdpowiedzUsuńProlog naprawdę mnie wciągnął. Nie mogę doczekać się pierwszego rozdziału. Szczególnie końcówka mocno cię przyciąga, bo jestem mega ciekawa co to będzie się działo. Dziewczyny mi trochę przypominają damską wersję 5SOS, ale to tylko takie moje spostrzeżenia :D Będę czytać - oczywiście, jakby inaczej :D Nie pozbędziesz się mnie hahah :D Czekam na pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńZaczyna sie ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział ;)
Zapraszam do mnie ;)) http://beside-you-5-seconds-of-summer.blogspot.com/
Zaczyna się naprawdę ciekawie ;) Muszę przyznać, że polubiłam Samanthę - wydaje się być naprawdę dojrzała emocjonalnie i rozsądna, jeszcze nie spotkałam się z taką bohaterką, więc... Masz prześliczny szablon, a sposób w jaki przedstawiłaś bohaterów jest bardzo kreatywny i dzięki temu można się o nich dużo dowiedzieć - stąd właśnie wyobrażam sobie Sam w taki, a nie inny sposób.
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać pierwszego rozdziału. Och, i zgadam się z Roxy - mnie też przypominają damską wersję 5sos.
No nic, pozostaje mi tylko czekać, a właśnie mogłabyś dodać obserwujących?? Baaaardzo proszę ;**
Miśku, obserwatorzy są w prawej kolumnie :> dzięki za opinię xx
Usuń