tag:blogger.com,1999:blog-40135035688378233872024-03-13T00:02:09.065+01:00Black monday.Laristehttp://www.blogger.com/profile/14294955526123780431noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-4013503568837823387.post-26216849734327775762015-12-12T21:52:00.001+01:002015-12-12T21:52:12.558+01:00Trzeci - Chcą nas w Los Angeles.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-H9t5Vd-oa1c/VmyIcFncm6I/AAAAAAAAB30/mJOY3ajCYPU/s1600/tumblr_myage2bmn61sqwd3yo3_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-H9t5Vd-oa1c/VmyIcFncm6I/AAAAAAAAB30/mJOY3ajCYPU/s1600/tumblr_myage2bmn61sqwd3yo3_250.gif" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , "serif";"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Samantha.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-justify: inter-ideograph;">
<i><span style="font-family: "times new roman" , "serif";"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Laski, lepiej usiądźcie, bo
możecie zaraz zejść na zawał! - krzyknęłam, kiedy wszystkie w końcu zebrałyśmy
się w pokoju Lil.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Miałam dla nich ogromną
niespodziankę, z którą i tak zwlekałam od dzisiejszego poranka. Nie chciałam
dzielić się z nimi tak ważnym faktem przez telefon, albo Skype'a, więc zwołałam
awaryjne, popołudniowe spotkanie, żeby każda z nas się spokojnie wyrobiła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Dzień po naszej imprezie na
rozpoczęcie wakacji, czyli jakieś półtora tygodnia temu, postanowiłyśmy
stworzyć nasze pierwsze "demo". Nagrałyśmy dwa filmiki, na jednym
grałyśmy Sweet Child O' Mine, na drugim autorską piosenkę - Lonely Girl. W tych
dwóch utworach czułyśmy się chyba najpewniej. Napisałyśmy piękny, treściwy
e-mail, w załącznikach dodałyśmy owe filmiki i wysłałyśmy je do kilku bardziej,
lub mniej, znanych wytwórni. Szczerze wątpiłyśmy w jakikolwiek odzew, byłyśmy
przekonane, że do zaistnienia w wielkim świecie potrzebne są znajomości i
pieniądze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Uciszcie się trochę - syknęła
Lilith. - Dziś u nas jest cotygodniowy wieczorek poezji śpiewanej, wiesz jacy
są moi starzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Siostry Collins pochodziły z
bardzo umuzycznionej rodziny. Ich rodzice sami byli muzykami, nie osiągnęli
światowej sławy, ale na brak rozpoznawalności nie narzekali. Dziewczyny muzykę
miały we krwi, ewentualnie wyssały ją z mlekiem matki, jak kto woli. W ich domu
panowała bardzo przyjemna, a zarazem magiczna atmosfera. Nie wiedziałam czy
była to zasługa różnorakich kadzideł, palących się w każdym kącie,
alternatywnej, ciut hippisowskiej aranżacji wnętrz, czy nastrojowej muzyki,
grającej tu o każdej porze dnia. Bardzo lubiłam Vincenta i Alessandrę, a nawet
zazdrościłam przyjaciółkom tak świetnych rodziców. One nie doceniały faktu, że
miały w nich cudowne wsparcie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Sammy, mówiłaś, że to potrwa
tylko chwilę - jęknęła Chris. - Mam plany z Patrickiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Capitol Records - wypaliłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Tak, znamy. Los Angeles, Halsey,
Katy Perry, Queen, Hendrix.. - prychnęła czerwonowłosa i popatrzyła na mnie
pytająco. - Zaczniesz w końcu gadać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Odpisali. Chcą nas zobaczyć w
Los Angeles. Jak najszybciej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Trzy pary oczu wpatrzyły się we
mnie jak w obraz. Ciszę, jaka zapanowała w pokoju, zakłócał tylko głos jakiegoś
mężczyzny, dobiegający z salonu. Nie miałam pojęcia ile czasu tak się we mnie
wgapiały, ale czułam się mega dziwnie. Chrissie pierwsza ocknęła się z tego
śmiesznego transu i wstała z miejsca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Wysłałyśmy to tylko dla beki,
tak? - spytała, po czym pokręciła głową. - Nieważne, przecież i tak nie
weźmiemy tego na poważnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Davis, ty chyba upadłaś na
głowę! - Lil oburzyła się, wyrzucając ręce do góry. - Taka szansa się może nie
powtórzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Myślisz, że stać mnie, żeby
rzucić wszystko i na pstryknięcie palców polecieć do Stanów? - prychnęła
blondynka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-No właś... - chciałam się
wtrącić, ale czerwonowłosa weszła mi w słowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Daj spokój, zrobimy zrzutkę, coś
wykombinujemy. Musimy spróbować, prawda Sam? - zerknęła na mnie, przygryzając
nerwowo dolną wargę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Dacie mi w końcu dokończyć? -
warknęłam, a one pokiwały głowami. - Bo ja tak jakby już gadałam z tym kolesiem
z wytwórni. Kazał mi się z wami dogadać, a ja wiedziałam, że się zgodzicie, oni
opłacą loty i pobyt w LA. Lecimy za trzy dni. Teraz nie możesz odmówić, Chris.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Chrissie opadła szczęka. Mruknęła
coś niezrozumiałego pod nosem, pokręciła przecząco głową, zabrała plecak i
wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami. Okej, rozumiałam, że to był dla niej
szok, ale nie musiała od razy wybiegać stąd jak oparzona. Musiałyśmy ustalić to
wszystkie, bez niej to nie to samo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Co na to twoja babcia? - Mattie
zapytała z wyraźnym zmartwieniem w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Nie miałam jak z nią pogadać,
Rusty nie odpuszcza jej na krok. - przewróciłam oczyma. - Jakby przeczuwał, że
chcę powiedzieć jej coś ważnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Rusty przebywał w Londynie
zdecydowanie za długo. Rzadko tu przyjeżdżał, a jeśli już to zostawał dwa dni i
leciał w kolejne miejsce, znane tylko jemu i ewentualnie rodzicom. Był
zapalonym podróżnikiem, chciał odwiedzić chyba każdy zakątek świata. Kolejna
rzecz, która tak cholernie nas różniła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Wiedziałam, że babcia wspiera
mnie na każdym kroku. Ona i dziadek przejęli ten trudny obowiązek wychowania
mnie, kiedy rodzice najpierw rzucili się w wir pracy, a później postanowili
wyjechać i latać z kontynentu na kontynent. Oni, w odróżnieniu od swojego syna,
przynajmniej łączyli przyjemne z pożytecznym. Oboje byli świetnymi fotografami.
Matka, skończywszy karierę modelki stanęła po drugiej stronie aparatu, a ojciec
współpracował z National Geographic. Jeździli tak od kraju do kraju,
przesyłając babce pieniądze na nasze utrzymanie. Ostatnio widziałam ich w
święta bożego narodzenia, kiedy to łaskawie przyjechali na wigilijną kolację,
by następnego popołudnia udać się do słonecznej Australii. Wielokrotnie
zastanawiałam sie, po co czternaście lat temu zadawali sobie tyle trudu, żeby później
zostawić mnie pod opieką dziadków. Odpowiedzi na to pytanie jeszcze nie
znalazłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Kiedy wróciłam do domu,
ucieszyłam się na widok ogromnego, zielonego plecaka, stojącego w korytarzu.
Rusty wyjeżdżał. Moja podświadomość podskoczyła i zaklaskała wesoło w dłonie.
Nie będę musiała znosić jego krzywych spojrzeń i ciągłych docinków. Skończą się
jego chamskie żarty i wyśmiewanie mnie na każdym kroku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Babciu? - zawołałam, by zwrócić
na siebie jej uwagę. - Muszę z tobą pogadać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Usiadłam przy stole, od razu
chwytając za jabłko. Babcia podstawiła mi pod nos kubek z parującą herbatą, sobie
też nalała i usiadła na przeciwko mnie. Rozejrzałam się by sprawdzić, czy Rusty
przypadkiem nie kręci się gdzieś w pobliżu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Niedawno wysłałyśmy z
dziewczynami demo do wytwórni, nie myślałyśmy, że się odezwą, a jednak... no i
za trzy dni chcą się z nami spotkać - powiedziałam wszystko na jednym wdechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Przez chwilę wątpiłam, czy mnie
zrozumiała, ale w końcu pokiwała powoli głową, a jej twarz rozjaśnił szczery
uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-To cudnie, kwiatuszku! Ale
gdzie, tutaj, w Londynie? - spytała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-No właśnie nie w Londynie,
trochę dalej. - zacisnęłam usta w wąską kreskę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Oh, pewnie w Niemczech! Ostatnio
wszystko kręci się wokół Niemiec, zauważyłaś? - machnęła ręką i upiła łyka z
granatowej filiżanki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Nie, babciu, Sony nas nie
chciało. To... - ściągnęłam brwi i zamilkłam na chwilę. Wzięłam głęboki oddech,
po czym powoli wypuściłam powietrze. - Za trzy dni lecimy do Stanów, do Los
Angeles.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Do Ameryki? - popatrzyła na mnie
zdumiona. - Twój dziadek uwielbiał Amerykę. Wzięliśmy kredyt, żeby spędzić tam
naszą pierwszą rocznicę. Pamiętam wszystko, jakby to było wczoraj. Opowiadałam
ci, jak przegraliśmy resztę pieniędzy w kasynie w Vegas?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Opowieść kompletnie ją
pochłonęła, a ja słuchałam jej jak zahipnotyzowana. Ona i dziadek byli idealnym
małżeństwem, z prawie pięćdziesięcioletnim stażem. Babcia do dzisiaj twierdzi,
że jest szczęściarą, bo jej pierwsza miłość okazała się być tą jedyną. Chyba
każda dziewczyna marzyła o takim związku, nawet ktoś tak stłamszony przez życie
jak ja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Ciągle oszczędzaliśmy, żebyśmy
mogli kiedyś znów wyprawić się za ocean. Ale pojawił się twój tato, dwa lata
potem Philip, później Andy i jakoś tak zapomnieliśmy. Powiedzieć ci coś w
sekrecie? - nachyliła się nade mną, szepcząc. - Bob zawsze chciał mieć córkę.
Niestety, nie było nas stać na czwarte dziecko, więc czekaliśmy na wnuki. Kiedy
twoja mama powiedziała nam, że spodziewa się dziecka, Robert wręcz modlił się o
wnuczkę. Cóż, zamiast wymarzonej Rachel dostał Rusty'ego - zaśmiała się cicho,
a ja zauważyłam, jak oczy zachodzą jej łzami. - Później Bóg zesłał nam ciebie,
słoneczko. Doskonale pamiętam jak płakał ze szczęścia, kiedy pierwszy raz
nazwałaś go dziadkiem. Może i twój brat jest do niego bardzo podobny, ale to ty
byłaś jego oczkiem w głowie, Sammy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Babcia pociągnęła nosem i zaczęła
ocierać mokre policzki. Sama też się wzruszyłam, nigdy wcześniej nie słyszałam
tej historii. Zeskoczyłam ze stołka, obeszłam stół i przytuliłam kobietę
najmocniej jak tylko potrafiłam. Przez to, że rozpłakała się jeszcze bardziej,
ja też zaczęłam płakać. Starsza zaczęła głaskać mnie dłonią po plecach, przez
co trochę się uspokoiłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Wow, a co to za show? - głos Rusty'ego spowodował, że podskoczyłam.
- Czemu obie płaczecie? Czyżbyś niespodziewanie zaciążyła, <i>siostrzyczko</i>?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Ostatnie słowo dosłownie
wysyczał. Zdawałam sobie sprawę, że nasze relacje nigdy nie ulegną poprawie,
ale czy nie mógł przynajmniej mnie tolerować? Albo udawać, ze nie istnieję, tak
jak było w moim przypadku?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Russel, zejdź z tonu! - babcia
wyciągnęła w jego stronę wskazujący palec i pokręciła głową. - Sam dostała
bardzo dużą szansę od losu, za trzy dni leci do Ameryki na spotkanie z wytwórnią,
okaż trochę wsparcia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Jakby go to cokolwiek
obchodziło, babciu - rzuciłam i wyprostowałam się. - Pójdę do Jaya, jeszcze mu
nie mówiłam. Wrócę na noc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Ucałowałam kobietę w policzek i
ominęłam blondyna. Chwyciłam za klucze, wiszące przy drzwiach i wepchnęłam je
do kieszeni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Jason nie mieszkał daleko ode
mnie, więc nie musiałam trudzić się podróżą komunikacją miejską, bo mogłam
zrobić sobie kilkunastominutowy spacer i pomyśleć w spokoju o całej sytuacji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Szansa, którą Capitol Records
chciało nam dać, była wręcz nie do odrzucenia. Nie mogłam się zastanawiać,
podczas rozmowy na Skype z Andrewem Gordonem zadecydowałam za nas wszystkie.
Siostry Collins się ucieszyły, ale Chrissie... Wiedziałam, że nie chciała
rozstawać się z Patrickiem. Kochała go nad życie, moim zdaniem trochę za bardzo
poświęcała się dla tego związku. Lubiłam go, ale uważałam, że moja najlepsza
przyjaciółka zasługuje na kogoś dużo lepszego. Zdawałam sobie sprawę, że był
jej pierwszym chłopakiem i bała się, że nikt więcej nie zwróci na nią uwagi.
Davis była odrobinę nieśmiała, nie obnosiła się ze swoimi uczuciami. Doskonale
pamiętałam, kiedy przyznała mi się, że podoba jej się Patrick. Byłam
szczęśliwa, bo chciałam, by w końcu zaznała trochę szczęścia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam
zamknięte okna w mieszkaniu Jaya. Muzyka nie dudniła na całe osiedle, jednak
jego srebrny volkswagen stał na parkingu. Zmarszczyłam brwi i czym prędzej
weszłam do klatki schodowej. Pokonałam trzy piętra i nacisnęłam na klamkę drzwi
wejściowych. Ustąpiły jak zawsze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Jason? - zawołałam, ale nie
otrzymałam odpowiedzi. - Jay!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Żaden dźwięk nie trafił do moich
uszu, więc po ściągnięciu trampek i zostawieniu ich w korytarzu, ruszyłam w głąb
mieszkania. Zajrzałam do kuchni, po której walały się kartony z logiem
pizzerii, zerknęłam do pustej łazienki, aż w końcu zatrzymałam się pod jego
sypialnią. W duchu modliłam się, żebym nie zastała go wpół nagiego, z jakąś
laską obok, bo tak obrzydliwego widoku nie wyrzuciłabym z głowy chyba nigdy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Zapukałam cicho i pozwoliłam
sobie wejść do środka. Na ekranie włączonego komputera poruszały się kolorowe
bąbelki, przykrywając po części nasze wspólne zdjęcie, które miał na tapecie.
Któraś z dziewczyn, chyba Mattie, cyknęła je nam podczas tegorocznych finałów
międzyszkolnych rozgrywek piłkarskich, które drużyna Tytanów wygrała. Wisiałam
na szyi blondyna, mocno go przytulając, a on unosił mnie kilka centymetrów nad
ziemię. Zlewaliśmy się trochę w blondwłosą, żółto-niebieską plamę - on w swoim
stroju, z opaską kapitana na ramieniu, ja w uniformie cheerleaderki, ale tak
czy siak, zdjęcie było cudowne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Mój przyjaciel chrapał sobie w
najlepsze, rozwalony na szerokim łóżku. Jedną rękę trzymał pod głową, a drugą
obejmował pluszowego kota, którego kupiłam mu na dziewiąte urodziny. Jego
mięśnie, poważny wyraz twarzy i trzydniowy zarost nie pasował do tego
zwierzaka, aczkolwiek wyglądał cholernie uroczo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Wślizgnęłam się pod ciemny koc i
położyłam się na lewym boku, przodem do śpiącego Jasona. Odgarnęłam mu grzywkę
z czoła, przeczesując przy okazji kilka razy jego czuprynę. Lubił, kiedy
bawiłam się jego włosami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Pobudka, śpiochu - szepnęłam,
gilgocząc go za uchem. - No dalej, dalej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Przesunęłam palce trochę niżej i
zaczęłam łaskotać go po żebrach. Poruszył się niespokojnie i przewrócił się na
brzuch. Westchnęłam głośno i zrzuciłam koc na podłogę. Szybko usiadłam na jego
pośladkach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Jaaaaaay - jęknęłam przeciągle,
dźgając do w plecy. - Wstawaj, do cholery.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Za jakie grzechy, Sammy -
burknął pod nosem i podniósł się na łokciach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Straciłam równowagę i poleciałam w
prawo, z powrotem lądując na miękkim materacu. Zaśmiałam się głośno, za co
oberwałam panem Okruszkiem (dziewięcioletni Jay miał niesamowitą inwencję
twórczą w nadawaniu imion wypchanym zwierzakom, prawda?) po twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Przyszłaś tu w jakimś konkretnym
celu, czy tylko chciałaś się nade mną poznęcać? - spytał, po czym usiadł i
przetarł zaspaną twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Lecę do Los Angeles - wypaliłam
bez owijania w bawełnę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-O, to faj... - urwał i spojrzał
na mnie spod byka. - Czekaj, co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Mamy szansę na kontrakt z
Capitol Records. Dziś się dowiedziałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Przecież to wspaniałe wieści,
Sam! - krzyknął, obejmując mnie ramionami. - Czemu więc jesteś jakaś smutna?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Chris chyba nie chce się w to
bawić. - zacisnęłam usta w wąską kreskę. - Naskoczyła dziś na nas, że nie chce
nigdzie jechać, że to wszystko było dla beki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Ale to wasze marzenie, ona nie
może się tak poddać - parsknął cicho. - Myślisz, że chodzi o-<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Patricka. - dokończyliśmy razem.
- Mamy być w LA za trzy dni, ale bez niej nigdzie nie lecimy. Jest częścią
zespołu, we trójkę nie byłybyśmy już <i>black
monday.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">-Dasz radę, Samantha. Wiem, że w
głębi duszy Chrissie skacze z radości, że dostałyście taką szansę. Musisz jej
to tylko uświadomić. - poklepał mnie po plecach i podniósł się z łóżka. -
Herbaty?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";">Pokiwałam twierdząco głową, a chłopak
opuścił pomieszczenie. Opadłam na materac i zakryłam twarz poduszką. Musiałam,
a raczej wszystkie musiałyśmy przekonać Christine. Taka okazja nie powtórzy się
drugi raz, a stawka jest zbyt wysoka, żeby poddać się, nawet nie próbując.<o:p></o:p></span><br />
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-ZnHEIcLkq7A/VmyI4sqNN1I/AAAAAAAAB38/Tzv5vs8pymc/s1600/tumblr_mxpf7xDuk11qku901o1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-ZnHEIcLkq7A/VmyI4sqNN1I/AAAAAAAAB38/Tzv5vs8pymc/s1600/tumblr_mxpf7xDuk11qku901o1_250.gif" /></a></div>
<span style="font-family: "times new roman" , "serif";"><span id="goog_74229888"></span><span id="goog_74229889"></span><br /></span></div>
Laristehttp://www.blogger.com/profile/14294955526123780431noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4013503568837823387.post-62553998346030828562015-10-18T23:37:00.002+02:002015-10-18T23:37:40.995+02:00Drugi - Przecież to tradycja.<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Christine.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://38.media.tumblr.com/3629773d204ab33ae230b1782b5ddf6b/tumblr_mubxu44knW1stpsk9o1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://38.media.tumblr.com/3629773d204ab33ae230b1782b5ddf6b/tumblr_mubxu44knW1stpsk9o1_250.gif" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Daj spokój, Patrick, przecież to
tradycja! - podniosłam ton i tupnęłam nogą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Co roku, dzień po oficjalnym
rozpoczęciu wakacji urządzaliśmy imprezę, dla naszego grona. To, że zazwyczaj
rozrastała się do dużo większej liczby balujących, po prostu przemilczmy. Moi
dziadkowie zmywali się do babci Sam, gdzie popijali w cholerę mocną nalewkę,
słuchali hitów z czasów swojej młodości i zażarcie dyskutowali o polityce i polepszających
się standardach życia. Nie pytajcie skąd wiem. Mieliśmy miejscówkę, Jason robił
za DJa, każdy przynosił sobie co chciał i ile chciał. Bawiliśmy się do rana, a
kiedy większość imprezowiczów się zmywała, sprzątaliśmy po sobie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Niestety, w tym roku Patrick
uparł się, że nie pójdziemy na żadną imprezę, bo najzwyczajniej w świecie mu
się nie chce. Nie mogłam opuścić naszej ostatniej, licealnej domówki w naszym
składzie. Jay wyjeżdża na studia, by wykorzystać swoje sportowe stypendium,
Samantha też skończyła szkołę i kto wie, gdzie ją wywieje. Nie odpuszczę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Widzisz się z nimi codziennie,
jaką różnicę zrobi ci jeden wieczór? - spytał, zakładając ręce na piersi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Co roku wyprawiamy taką imprezę,
przecież trzy lata temu się na takiej poznaliśmy! - krzyknęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Podszedł do mnie i zamknął w
szczelnym uścisku swoich ramion. Oparłam głowę na jego klatce piersiowej i
głęboko westchnęłam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Przepraszam, Chris - szepnął,
gładząc mnie po plecach. - Po prostu mam czasami wrażenie, że są ważniejsze ode
mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-To moje przyjaciółki, Pat -
jęknęłam. - Też są dla mnie ważne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Dał za wygraną, ale spodziewałam
się wypominania tej sprzeczki jeszcze przez długi czas. Wróciliśmy do oglądania
<i>Szkoły uczuć</i> na DVD. Widzieliśmy ten
film już kilkanaście razy, a ja za każdym płakałam jak bóbr. Przecież miłość
Landona i Jamie to najpiękniejsza historia o miłości, jakakolwiek została
stworzona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Cichutkie pochrapywanie dobiegło
do mojego prawego ucha. Patrick zasnął. Mogłam się tego spodziewać, bo
ostatnimi czasy zdarzało mu się to coraz częściej. Udało mi się znaleźć pilot,
który zaplątał się w koc, więc wyłączyłam telewizor. Wygrzebałam się z
pościeli, nakryłam bruneta po samą szyję i, po uprzednim zostawieniu mu
karteczki z informacją o moim wyjściu, na paluszkach opuściłam jego pokój, a
później mieszkanie. Z kieszeni dżinsów wyciągnęłam telefon i szybko wystukałam
treść smsa do Sam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Do: Sammy.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Gdzie jesteś?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Od: Sammy.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman","serif";">U Jaya. Wpadaj.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Nie musiałam długo się
zastanawiać, tylko wsiadłam na swój rower i ruszyłam w kierunku domu blondyna. Stara,
czerwona damka była moim ulubionym środkiem transportu. Tanio, szybko i
wygodnie. Nigdy nie spieszyło mi się do robienia prawa jazdy, z resztą nasz
domowy budżet na razie nie pozwalał ani na egzaminy, ani na nawet najtańszy
samochód. Jeśli musiałam dojechać gdzieś dalej, Patrick woził mnie na motorze,
albo Samantha brała auto, które należało do jej brata. Rusty był daleko stąd, a
czego oczy nie widzą, temu sercu nie żal. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Już w promieniu kilkuset metrów
dało się usłyszeć głośną muzykę. Byłam bardziej niż pewna, że Jason wystawił na
parapet głośniki, robił to niemal codziennie. W sumie, muzyka nigdy nie gra za
głośno, prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Przypięłam rower do metalowego
ogrodzenia i weszłam do klatki schodowej. Pokonałam trzy piętra i bez pukania
weszłam do mieszkania przyjaciela. Sammy leżała na łóżku, z nogami na ścianie, a
blondyn majstrował coś przy laptopie. Nie zauważyliby, ze przyszłam, dopóki nie
przesunęłam suwaka na konsoli, ściszając przy tym kończących piosenkę Red
Hotsów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-O, Chrissie, dobrze, że jesteś.
- długowłosa zmieniła pozycję i teraz siedziała na materacu po turecku. - Co
dzisiaj zakładasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Spodnie i koszulę -
odpowiedziałam, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. - A ty?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Błagam, tylko nie czerwoną - poprosiła
błagalnym tonem. Wzruszyłam ramionami. - Dzięki. Chociaż wiecie na co dziś wpadłam?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Tylko nie mów mi, że chcesz
odwołać imprezę, bo cię chyba wysterylizuję. - Jason odwrócił się przodem do
nas i założył ręce za głowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Oszalałeś? - prychnęła. -
Możliwe, że to nasza ostatnia impreza w takim gronie, choćbym miała być na niej
sama jedna, to i tak bym nie zrezygnowała. Słuchajcie - powiedziała i pochyliła
się trochę do przodu. - Wczoraj oficjalnie skończyłam szkołę, a więc nigdy
więcej nie będę miała okazji wbić się w mój strój i pomyślałam, że może wszyscy
byśmy się jakoś przebrali. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-To nie jest kiepski pomysł.
Szczególnie, że za trzy miesiące będę grał już w innej drużynie. Jestem z tobą,
też przyjdę w barwach Tytanów - odpowiedział Jay, wyciągając dłoń w stronę
blondynki, a ta przybiła mu piątkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Spoko - przytaknęłam. - Puszczę
tweeta, żeby wszyscy ubrali się w najlepsze wspomnienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Razem z Sam siedziałyśmy u Jasona
jeszcze przez dłuższy czas. Słuchaliśmy muzyki, dyskutowaliśmy o dzisiejszym
wieczorze, a nawet o tej bliższej, jak i dalszej przyszłości. Chłopak już od
dawna wiedział, że dostanie się na Uniwersytet Loughborough. Sport był całym
jego życiem, trenował od przedszkola, a boisko śmiało mogłoby zastąpić mu dom. Stypendium
miał już w garści, drużyna piłkarska liceum świętego Tomasza przez trzy lata
nie zeszła z pierwszego miejsca na podium, trochę dzięki jego zasługom, był
świetnym kapitanem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Samantha w tym roku nie chciała
zaczynać studiów, bo twierdziła, że nie wie, czym chciałaby się zajmować. Rok
przerwy od nauki pozwoliłby jej zresetować umysł i zastanowić się nad wymarzonym
zawodem. Chciała znaleźć sobie pracę na ten rok, żeby nie obciążać kosztami
babci. Oczywiście jej rodzice cały czas przesyłali im spore sumki, ale moja
przyjaciółka nie chciała z nich korzystać. Moim zdaniem mogła iść za Jayem, przecież była świetną gimnastyczką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Mi pozostał ostatni rok liceum,
razem z Patrickiem i Lil. Mattie skończyła dopiero pierwszą klasę. Trochę się
cieszyłam, że Lilith w tamtym roku nie zdała, bo przynajmniej jedna z moich
najlepszych przyjaciółek była ze mną w klasie. Co do tej dalszej przyszłości,
to nie byłam w stu procentach pewna. Chciałabym pójść na dobrą uczelnię,
najlepiej na kierunek ściśle związany z muzyką. To było coś, co kochałam i na
dany moment nie widziałam innej drogi. Myślałam o wokalistyce, albo edukacji
artystycznej w zakresie sztuki muzycznej. Byłam prawie w stu procentach pewna,
że wybiorę właśnie któryś z tych kierunków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Sam i ja postanowiłyśmy w
pierwszej kolejności zahaczyć o jej miejsce zamieszkania. Chciała zabrać ciuchy
na przebranie, kosmetyki i parę innych pierdół, żebyśmy mogły w spokoju
wyszykować się u mnie. Ja chciałam załapać się na przepyszny sernik i pogaduchy
z babcią Ellą. Kobieta sama kazała mi mówić do siebie per babciu. Chyba ze
względu na to, że znała mnie od pieluszki, z moim dziadkiem chodziła do
podstawówki i była druhną mojej babci na ich ślubie. Do tej pory całe trio
staruszków spotykało się co weekend na partyjkę pokera.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Niestety, chyba los polubił
płatanie nam wszelakich figli, a nawet mogłam stwierdzić, że chciał po raz
kolejny z nas zadrwić. Przy kuchennym stole, popijając aromatyczną Yerba mate,
siedział nikt inny jak Rusty. Samantha, kiedy tylko go zobaczyła, popędziła do
swojego pokoju, trzaskając za sobą drzwiami. Nie wiedziałam jak się zachować,
więc tylko mruknęłam ciche <i>dzień dobry</i>
i podreptałam za nią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Dziewczyna w pośpiechu wrzucała
rzeczy do materiałowej torby, klnąc pod nosem jak szewc. Wiedziałam, że jest
zdenerwowana. Nigdy nie miała z Rustym dobrych kontaktów, ba, wcale tych
kontaktów nie miała. Pomogłam jej spakować wszystko, po czym przyciągnęłam do
siebie i mocno przytuliłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Daj spokój, pewnie przyjechał
tylko na kilka dni - stwierdziłam, gładząc ją po plecach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Dla mnie mógłby tu wcale nie
wracać - prychnęła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Odsunęła się ode mnie, chwyciła
za torbę i zawiesiła ją na ramieniu. Chciała jak najszybciej wyjść, ale
przeszkodziła jej Ella, która weszła do pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Wiedziałaś o tym? - spytała Sam,
wskazując ręką w stronę kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Skarbie, to twój brat, powinnaś-<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Nic nie powinnam, to nie jest
mój brat, dlaczego mi nie powiedziałaś? - krzyknęła, a jej oczy zaszły łzami. -
Nie ważne, wychodzę na zakończenie. Wracam jutro.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Chwyciła mnie za nadgarstek i
wyciągnęła z pomieszczenia, a później z domu. Przypuszczałam, że zrobimy postój
przy kiosku, a Sam kupi paczkę fajek. Wypali maksymalnie trzy, a resztę odda
Lil wieczorem. Często tak robiła, zwłaszcza kiedy była aż tak wściekła.
Cieszyłam się jednak, że nie truła się nałogowo, tak jak nasza czerwonowłosa
przyjaciółka. Przeprosiła mnie jednak, bo stwierdziła, że musi wrócić do
Jasona. Pytała, czy chcę iść z nią, ale odmówiłam. W końcu zakończenie się samo
nie przygotuje, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Impreza zaczęła się powoli
rozkręcać. Co raz więcej osób już okupowało mój salon i ogródek. Oczywiście,
jeśli chodziło o całą naszą paczkę, to zajmowaliśmy mój pokój, by odpowiednio
się przygotować. Brakowało tylko Sam i Jaya, ale blondynka napisała mi, że są
już w drodze. Kończyłam właśnie prostować włosy, więc byłam już prawie gotowa.
Wszyscy wyglądaliśmy czadowo. Patrick był w swoim skórzanym, motocyklowym
wdzianku. Lilith miała na sobie kraciastą spódniczkę i białą koszulę, w końcu
była przewodniczącą koła naukowego. Mattie, w balowej sukni, odrobinę
przerobionej na trochę nowocześniejszą, symbolizowała swoje kółko teatralne.
May, nasza dobra koleżanka, świetnie prezentowała się w dżinsowych spodenkach i
zwykłej koszulce, na które narzucony miała umazany farbami fartuch. Tylko ja
wyglądałam tak jak zwykle, czyli wschodząca gwiazda rocka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Po ponad półgodzinnej
nieobecności na naszej własnej domówce, postanowiliśmy zejść na dół. Najpierw
skierowaliśmy się do lodówki z alkoholem, która na potrzeby imprezowiczów,
została przestawiona do salonu. Stamtąd miałam doskonały widok na wejście do
domu, zarówno te główne, jak i te wychodzące na taras. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Tak bardzo mi go szkoda -
rzuciła May, kiwając głową w stronę drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Samantha i Jason akurat weszli do
środka. Blondynka wyglądała nieziemsko w swoim uniformie, a Jay wyglądał w
sumie jak zwykle. Chyba nas nie zauważyli, bo przepchnęli się prosto do
ogródka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Czemu? - spojrzałam na brunetkę
i upiłam łyka z zielonej butelki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Bo Sam nie chce wypuścić go z
friendzone. - wzruszyła ramionami, złapała za swój kubek i oddaliła się w
kierunku bliżej nieokreślonym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Cóż. Wszyscy nasi znajomi
obstawiali, że ta dwójka prędzej czy później się zejdzie, weźmie ślub, zamieszka
razem i spłodzi trójkę uroczych blond dzieciaków. Z zewnątrz mogłoby to tak
wyglądać. Kapitan cheerleaderek i pierwszy napastnik drużyny futbolowej,
ślicznotka i najprzystojniejszy facet w szkole. Znali się od dziecka, często
nocowali u siebie nawzajem, spali w jednym łóżku, non-stop się przytulali,
faktycznie, coś mogłoby ich łączyć. Sam jednak nie chciała wchodzić z nim w
żaden związek, było jej dobrze, tak, jak było. Nie chciała się angażować.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Zabraliśmy zapas piwa i wyszliśmy
na zewnątrz. Szybko wypatrzyłam brakującą dwójkę, siedzącą na ławce, trochę na
uboczu od innych balujących. Ruszyłam przodem, zostawiając Patricka i siostry
Collins za sobą. Mijałam piłkarzy, dziewczyny w trykotach, członków drużyny
pływackiej, aż w końcu dołączyłam do przyjaciół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-A wy co się tak ukrywacie? -
spytałam z uśmiechem i usiadłam obok blondynki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-Przeżywam to, że za dwa miesiące
już mnie tu nie będzie - stwierdził Jay i przejął ode mnie butelkę Heinekena. -
Ciągle próbuję przekonać Sam, żeby wcisnęła się do walizki i pojechała ze mną
do Loughborough. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">-To chyba oczywiste, że jej nie
puszczę - prychnęłam z udawanym oburzeniem, na co oboje się roześmieli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Reszta szybko do nas dołączyła.
Rozsiedli się na trawie, tak, że stworzyliśmy zamknięte koło. Mój chłopak
usiadł obok mnie, obejmując mnie ciasno, jakby chciał zakomunikować wszystkim,
że jestem nietykalna. Czy istniał ktokolwiek, kto jeszcze tego nie wiedział?
Poza tym nigdy nie miałam tak zwanego brania u facetów. Patrick był moim
pierwszym chłopakiem i wielokrotnie zastanawiałam się, jak to jest, że jesteśmy
razem tak długo. Na początku naszej znajomości miałam masę mieszanych myśli i
wątpliwości. W końcu ktoś taki jak on, popularny, jeżdżący na motocyklu, ze
sporą lista byłych dziewczyn i ja, skromna, nie wyróżniająca się z tłumu, z
najlepszą średnią ocen dwa lata z rzędu? Jak widać nie można ulegać pozorom i
stereotypom, bo skoro nam się udało, to każdemu może.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Siedzieliśmy razem przez dłuższą
część imprezy. Nie czuliśmy potrzeby integrowania się z innymi, bo najlepiej nam
było we własnym gronie. Dopiero gdy zegarek wskazywał trzecią nad ranem
wróciliśmy do środka, gdzie każdy z nas podłapał temat z jakimś znajomym.
Jedynie Samantha była trochę przygaszona i trzymała się na uboczu, wciąż męcząc
tę samą butelkę piwa. Wyglądała na mocno przygnębioną, ale wolałam nie ciągnąć
tematu. Doskonale wiedziałam, że chodziło o Rusty'ego. Zawsze tak reagowała
kiedy przyjeżdżał z podróży, albo pojawiał się znikąd. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Podpity Jay prawie płakał, że już
niedługo będzie musiał nas pożegnać. Wszyscy pocieszaliśmy go, że w czasach
istnienia szybkich samochodów i Internetu będziemy widywać się prawie tak samo
często jak teraz. Przecież jego uniwerek był tylko dwie godziny drogi od
Londynu, dla chcącego nic trudnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Nawet w najskrytszych marzeniach
nie śniłam, że te sto dziewięćdziesiąt kilometrów trasy do Loughborough to
pikuś, w porównaniu z miejscem, gdzie razem z dziewczynami znajdziemy się całkiem
niedługo. Dopiero wtedy Jason będzie miał się czym martwić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">***</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Cześć i czołem! Dziękuję Wam za tak pozytywny odbiór tego opowiadania, serio, nie sądziłam, że będzie tak dobrze. Odkąd moja wena wróciła, postaram się pisać jak najwięcej i jak najszybciej publikować kolejne rozdziały, zarówno tu, jak i na New roommate. ;)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Przeczytawszy komentarze spod prologu i pierwszego rozdziału, ciekawość mnie zżera, z którym z chłopaków utożsamiacie poszczególne bohaterki. Dajcie mi znać, kochane :D</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Pozdrawiam! <3</span></div>
Laristehttp://www.blogger.com/profile/14294955526123780431noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4013503568837823387.post-21366413299449878982015-06-19T22:24:00.001+02:002015-06-19T22:27:54.990+02:00Pierwszy - To koniec.<div style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit; margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><a href="http://38.media.tumblr.com/7319b4ac90947d4929cfb1fd2bb2b55b/tumblr_ml7yybut9e1so86n7o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://38.media.tumblr.com/7319b4ac90947d4929cfb1fd2bb2b55b/tumblr_ml7yybut9e1so86n7o1_500.gif" height="179" width="320" /></a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<i><div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;">Samantha.</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;"><br /></span></i></div>
</i><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Stukot moich obcasów odbijał się
echem po pustej uliczce. Fuknęłam pod nosem, przeklinając babcię, która kazała
założyć mi cholernie niewygodne szpilki. Doskonale rozumiałam, że ukończenie
liceum to ważna okazja, wymagająca odpowiedniego ubioru, ale czy nie mogłam
założyć przynajmniej koturnów, w których czułam się bardziej komfortowo?
Poprawiłam granatową sukienkę, która, jak na mój gust, była trochę przykrótka i
minęłam próg szkoły. Zakończenie miało rozpocząć się za chwilę, moi rówieśnicy
skupili się w auli, a ja wzrokiem szukałam Jasona. Blondyn był moim jedynym
przyjacielem, który kończył szkołę razem ze mną. Reszta naszej paczki niestety
musiała kontynuować naukę.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Wypatrzyłam Jaya w pierwszym
rzędzie, więc szybko doskoczyłam do wolnego miejsca koło niego i ucałowałam go
w policzek.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Już myślałem, że
nie przyjdziesz. - szepnął i uśmiechnął się szeroko.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Ciekawe w ile czasu
ty byś doszedł tu w tych cholernych buciorach. - mruknęłam i poprawiłam włosy,
odrzucając je na plecy.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Masz przemówienie?
- spytał, a ja kiwnęłam głową.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Kiepskie, ale mam.
- uśmiechnęłam się blado, ale całkowicie szczerze i przeniosłam wzrok na scenę.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Dyrektorka, ubrana w szarą,
elegancką garsonkę, podeszła do mikrofonu i rozejrzała się po sali. Na jej
twarz wpełzł szeroki uśmiech. Uwielbiałam tę kobietę, była znakomitym
pedagogiem i miała konkretne podejście do młodzieży. Nie sprawiała wrażenia
surowej, potrafiła dojść do porozumienia nawet z najgorszymi uczniami tej
szkoły. Nie zabraniała niczego na siłę, tłumaczyła i sprawiła, że nasze liceum
było tym, z najlepszą atmosferą w Londynie.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie przedłużając,
chciałabym zaprosić tu osobę, która pomogła mi prowadzić tę placówkę przez
ubiegłe trzy lata. - wyszukała mnie w tłumie i pokazała na mnie dłonią. -
Dzięki niej dowiedziałam się więcej o tym, jak współpracować z młodymi ludźmi.
Proszę o gromkie brawa dla przewodniczącej samorządu uczniowskiego, Samanthy
Waller.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Wstałam z miękkiego krzesła i
ruszyłam powoli w kierunku schodków. Modliłam się, żebym nie potknęła się o
jakiś kabel, czy nawet własną stopę. Na szczęście udało mi się dojść do
mikrofonu w jednym kawałku. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i głośno
przełknęłam ślinę.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Um.. - zająknęłam
się. Jason uniósł w górę dwa kciuki, czym dodał mi otuchy. - Na początku
chciałabym powitać całą kadrę i was, uczniowie. Nadszedł ten moment, kiedy
odetchnęliśmy po egzaminach końcowych, więc pora na pożegnanie. Dla nas,
absolwentów, jest to szczególny moment, bo kończymy ważny rozdział w naszych
życiach. Każdy z nas myśli sobie, co wyniósł z murów tej szkoły, co jeszcze
mógł uczynić, by doskonalić siebie. Jednego jestem pewna. Nikt z nas nie żałuje
spędzonych tu lat. Bywało różnie, chyba się ze mną zgodzicie. Każdy z nas
przeżywał wzloty i upadki, ale uparcie dążyliśmy do postawionych sobie
wcześniej celów. Tutaj chciałabym podziękować nauczycielom, którzy nas w tym
wspierali. Często nie akceptowaliśmy narzuconych przez was zasad, buntowaliśmy
się i kłóciliśmy, ale po latach zrozumiemy słuszność waszych rad i decyzji. -
spojrzałam na siedzącą przy długim stole kadrę i skinęłam do nich głową. - Nie
chcę zanudzić was na śmierć tym okropnym przemówieniem, ale mam nadzieję, że
zapamiętacie jedno. To, czego nauczyliśmy się w tej szkole, zostanie z nami na
zawsze. Być może stworzyliście tutaj przyjaźnie, które trwać będą do końca
waszych dni. Być może spotkaliście tu miłość swojego życia, więc dbajcie o nią
i pielęgnujcie, by rosła w siłę. Trzymajcie się też swoich pasji, bo jestem w
stu procentach pewna, że tutaj, w liceum imienia świętego Tomasza,
odnaleźliście to, co kochacie robić. Wielkie podziękowania dla całego
samorządu, bez was, nic bym nie zdziałała. Dziękuję też dla wszystkich
przewodniczących kół zainteresowań, mam nadzieję, że pozostawiliście po sobie
godnych zastępców. Cóż, po prostu dostańcie się na wymarzone studia, znajdźcie
dobrą pracę i uważajcie na siebie, kochani.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Uśmiechnęłam się szeroko i zeszłam
ze sceny. Dyrektorka ocierała policzki z łez, pan Blackthorn, profesor
matematyki, kiwał głową z aprobatą, a reszta nauczycieli wstała i razem z
uczniami biła mi brawa. Opadłam na krzesełko obok Jaya i oparłam głowę o jego
ramię.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Koniec, Jason. -
szepnęłam. - To koniec.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Każdy koniec jest
początkiem, Sammy. - cmoknął mnie w czubek głowy, a ja pokiwałam twierdząco. -Leć
już, bo dziewczyny czekają.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Przez to całe zamieszanie
zapomniałam, że gramy pożegnalny koncert. Szybko przytuliłam blondyna, wzięłam
szpilki w dłonie i na bosaka pobiegłam za scenę. Chrissie stroiła gitarę, Lil
siedziała na starym elemencie dekoracji, z nosem w telefonie, a Mattie nie było
widać. Musiała rozkładać perkusję na scenie. Upewniwszy się, że zamknęłam
drzwi, ściągnęłam sukienkę przez głowę. Wskoczyłam w skórzane spodenki i
bordowy crop top. Wcisnęłam na nogi krótkie trampki i wzięłam gitarę do ręki.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie mogę uwierzyć,
że już się tu nie uczysz. - Chrissie odstawiła instrument i objęła mnie
ramionami. - Kto teraz będzie nami dyrygował?</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Daj sobie siana,
ok? - zaśmiałam się i lekko pacnęłam ją po ramieniu.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Możecie w końcu
ruszyć tyłki? - Mattie wpadła za kulisy. - Publika się niecierpliwi.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-To idź i nas
zapowiedz, a nie pieprzysz głupoty. - mruknęła Lily i odłożyła komórkę.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Ciemnowłosa kiwnęła tylko głową i
wyszła. Zaczęła uciszać tłum, a po chwili wszyscy zaczęli skandować naszą
nazwę. Popatrzyłyśmy na siebie we trójkę, a ciepło, które czułam w środku było
nie do opisania.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-A teraz, przed wami
największa chluba naszego liceum. Powitajcie Black Monday!</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Hałas, którzy utworzyli uczniowie,
na pewno było słychać poza murami szkoły. Lilith nie mogła wytrzymać ciśnienia
i wyskoczyła na scenę, wśród akompaniamentu bębnów Mathildy. Chrissie ścisnęła
moją dłoń i razem wyszłyśmy zza kulis. Ludzie nie zwracali uwagi na krzesła,
tylko przepychali się, by stać jak najbliżej. Nauczyciele obserwowali nas z
boku, jednak niektórzy wesoło podrygiwali. Przystanęłam pod mikrofonem, akurat
kiedy Mattie odliczyła do czterech. Postanowiłyśmy
zacząć od Sweet Child O' Mine, Gunsów. Wszystkie kochałyśmy się w tym zespole,
naszym pierwszym coverem też była ta piosenka. Główny wokal przypadał mi, nie
musiałyśmy się o to kłócić, bo to dziewczyny tak nakazały. Może nie czuły się
na siłach? Żadnej z nas nie brakuje głosu, po prostu Lil wolała szaleć po
scenie z basem, Mattie śpiewała tylko krótkie teksty, bo nie dała rady ogarnąć
perkusji, ale Chrissie wspierała mnie najbardziej.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Zagrałyśmy tylko trzy piosenki, bo
nie chciałyśmy przeciągać ostatniego dnia w szkole. Dyrektorka podziękowała nam
serdecznie, jeszcze raz pożegnała wszystkich uczniów i zakończenie dobiegło
końca.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Jason Reed po raz kolejny miał
rację. Każdy koniec jest początkiem. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak bardzo
zmieni się moje życie.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Obudziłam się o siódmej rano i
zupełnie nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Promienie słońca wpadały do
pokoju przez nie do końca spuszczone rolety, denerwując mnie hipnotyzującym
tańcem na białych ścianach. Przetarłam oczy, najprawdopodobniej rozmazując
wokoło nich resztki tuszu do rzęs. Ziewnęłam szeroko i przeciągnęłam się, w
akompaniamencie strzelania kości. Normalnie
zwlokłabym się z materaca, związałabym włosy w niechlujnego koka, wskoczyłabym
w pierwszy lepszy sweter i legginsy, i wyszłabym do szkoły, po drodze
przegryzając jabłko. Westchnęłam głośno. Nie było możliwości, żeby udało mi się
znów zasnąć, więc zatopiłam stopy w starej wykładzinie i podniosłam się z
łóżka.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Babcia krzątała się po kuchni,
wesoło podśpiewując któryś ze starych hitów. Usiadłam przy stole i oparłam
głowę na dłoni. Po sekundzie pod nosem zobaczyłam kubek świeżo zaparzonej kawy.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie możesz spać,
skarbie? - kobieta usiadła na przeciwko i popatrzyła na mnie pytająco.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Przyzwyczaiłam się
do wczesnego wstawania. - mruknęłam. - Najgorsze jest to, że nie wiem co dalej,
babciu.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Jak to co? -
zaśmiała się krótko. - Musisz żyć dalej i dawać z siebie wszystko.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Jay wyjeżdża na
studia, reszta zostanie w liceum, a ja? Skończę na kasie w Tesco. - jęknęłam
żałośnie i upiłam łyka gorącego napoju.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Jak ci do tego
Tesco tak spieszno, to leć po zakupy. Umówiłam się z Alice, a nie mam z czego
upiec ciasta. Szoruj pod prysznic, a ja zrobię ci listę.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Aye, kapitanie. -
zasalutowałam i wstałam z krzesełka.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Stałam w kabinie chyba z piętnaście
minut. Zimna woda od zawsze pomagała mi się rozbudzić, doskonale rozluźniała
spięte po nocy mięśnie. Włosy ciągle miałam związane na czubku głowy, bo nie
chciałoby mi się ich suszyć. Po prysznicu umyłam szybko zęby, przejechałam
rzęsy tuszem i zmieniłam piżamę na dżinsowe szorty, i koszulkę, która chyba
należała do Jasona.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Wzięłam od babci świstek z listą
zakupów, zielone jabłko w lewą rękę, a prawą pogłaskałam po głowie najbardziej
wrednego kota pod słońcem. Charlie był z nami już trzy lata, ale ciągle wydawało
mu się, że rządzi w tym domu. Potrafił wskoczyć na stół i wywracać na podłogę
szklanki, a później patrzył się z szyderczym wzrokiem, kiedy ja, albo babcia,
męczyłyśmy się ze sprzątaniem. Typowe.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Zegarek wskazywał kilka minut po
ósmej, kiedy przeżyłam chyba największy szok w swoim życiu. Trzy dziewczyny
zastąpiły mi drogę i zagadały, trochę łamaną angielszczyzną.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Samantha z Black
Monday? - spytała najwyższa, uśmiechając się nieśmiało.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Uhm, tak, to ja. -
odpowiedziałam zaskoczona.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-O mój boże,
uwielbiamy was! - pisnęła ta, która wyglądała na najmłodszą. Na moją twarz
wpełzł szeroki uśmiech.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Dzięki, dziewczyny.
- zaśmiałam się krótko. - Skąd jesteście?</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Z Monachium. -
odpowiedziały zgodnie. - Room94 wspominali o was na koncercie, tweetowali i w
ogóle. O matko, nie wierzę, że cię spotkałyśmy. Nie obrazisz się jak poprosimy
cię o zdjęcie?</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Oczywiście, że się nie obraziłam.
Pierwszy raz ktokolwiek poprosił mnie o fotkę. Popstrykałyśmy kilka selfie,
dziewczyny zadawały mnóstwo pytań odnośnie planów zespołu, reszty dziewczyn,
jak i rzeczy całkiem neutralnych. Na niektóre z nich w ogóle nie umiałam
odpowiedzieć, kilka z nich sprawiły, że śmiałam się jak głupia. Te trzy
panienki zdecydowanie poprawiły mi humor i przeczuwałam, że dziś już nic mi go
nie zepsuje.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Krążyłam alejkami hipermarketu w
poszukiwaniu kolejnych produktów z listy. Nie miałam pojęcia po co mojej babci
cztery kilogramy karkówki, skoro chciała piec ciasto, no ale wolałam nie
wnikać. Lawirowałam między półkami, z trzema puszkami kukurydzy w rękach, gdy
ktoś stanął mi na drodze. Pisnęłam cicho, odskakując do tyłu. Na szczęście
zdołałam utrzymać puszki w rękach i oszczędziłam sobie wstydu na cały sklep.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Jezu, to tylko ja.
- uniosłam wzrok na Jasona, który ledwo powstrzymywał śmiech. - Widziałem przez
okno jak szłaś.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie mogłeś wysłać
mi esemesa? - mruknęłam i wrzuciłam kukurydzę do koszyka.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie. - stwierdził z
szerokim uśmiechem na twarzy. - Chodź, pomogę ci donieść to wszystko do domu.
Wiesz, że kocham kuchnię twojej babci.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-A ona kocha ciebie
chyba bardziej niż mnie. - prychnęłam i pchnęłam wózek do przodu. - Chodź,
przygłupie.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> W drodze powrotnej opowiadałam
blondynowi o fankach, które spotkałam wcześniej. Zarzekał się, że za jakiś czas
to będzie dla nas zwyczajna, oczywista rzecz, jak umycie zębów przed pójściem
spać. Oczywiście wyśmiewałam go za każdym razem, kiedy tak mówił, bo ani ja,
ani dziewczyny nie myślałyśmy nawet o wielkiej karierze. To, co robiłyśmy, było
dla nas zwyczajnym hobby, nie wiązałyśmy z tym przyszłości. Każda miała
zaplanowane to, co chce w życiu robić, za kogo chce wyjść za mąż i ile
dzieciaków będzie miała. Muzyka była tymczasową przyjemnością, grałyśmy dla
frajdy, a nie dla nie wiadomo jakiego rozgłosu.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Jeszcze tego dnia nie
przypuszczałam, że Jason Reed, facet, którego znałam przez całe swoje życie,
okaże się jakimś cholernym jasnowidzem. Wszystkie jego słowa się spełniały, chociaż
wolałabym, żeby część z nich jednak pozostała głęboko w zakamarkach jego
umysłu.</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">***</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Więc jest i pierwszy rozdział! To opowiadanie będzie takim raczej wolno pisanym, więc proszę o troszeczkę cierpliwości co do następnego! </span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Dziękuję za tak cudowny odbiór, laski! Jesteście najlepsze :)</span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Jak na razie planuję same takie "zapychacze", żeby troszeczkę przemęczyć Was, do momentu poznania dziewczyn z 5sos. Mam nadzieję, że mi wybaczycie! :></span></div>
</span><span style="font-family: inherit;"><div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Do następnego!</span></div>
</span>Laristehttp://www.blogger.com/profile/14294955526123780431noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4013503568837823387.post-38966280955647231872015-06-01T21:22:00.000+02:002015-06-01T21:23:25.446+02:00Prolog.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://38.media.tumblr.com/b95d1fcad7190711e106b3f09c08cc1e/tumblr_inline_mi4mcxpFLg1qz4rgp.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: inherit;"><img border="0" src="http://38.media.tumblr.com/b95d1fcad7190711e106b3f09c08cc1e/tumblr_inline_mi4mcxpFLg1qz4rgp.gif" /></span></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;"><br /></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;"><br /></span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: inherit;">Samantha.</span></i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Chrissie, czy mogłabyś w końcu
usiąść?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> We
trójkę siedziałyśmy na skórzanej, czarnej kanapie. Najmłodsza z nas, Mathilde
Collins, nerwowo bębniła palcami o twardą teczkę, wystukując rytm jakiejś
znanej piosenki. Czerwonowłosa Lilith pisała coś szybko na swoim telefonie,
chichocząc co chwilę do siebie. Christine Davis krążyła po pomieszczeniu i
oglądała wszystko, co wpadło jej w ręce. Ja, Samantha Waller, jako jedyna
siedziałam spokojnie i czekałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Do
spotkania zostało nam kilkanaście minut, a z każdą upływającą sekundą
dziewczyny coraz bardziej wychodziły z siebie. Zastępca prezesa Capitol Records
skontaktował się ze mną, kilka dni po otrzymaniu płyty z naszym demo. Musiałyśmy
przelecieć przez pół świata, żeby dotrzeć z Londynu do Los Angeles. Jednak
kiedy jedna z największych wytwórni płytowej na całej kuli ziemskiej zaprasza
cię na spotkanie, nie możesz odmówić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Dla
czwórki zwykłych dziewczyn, wydanie własnego albumu i ewentualna trasa
koncertowa po Europie była spełnieniem marzeń. Żadna z nas nie wątpiła o nie
sprzedanie się ani jednego biletu, bo grono naszych fanów powiększało się z
każdym, zamieszczonym na Youtube coverem. Napisałyśmy kilka własnych piosenek,
które wśród naszych słuchaczy uchodziły za udane. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Sama mogłabyś
odkleić się od telefonu, Lil, a nie czepiasz się wszystkich na około. -
Chrissie prychnęła cicho i zajęła miejsce obok mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Dziewczyny, nie
kłóćcie się. Nie teraz. - uspokoiłam je, chociaż sama byłam kłębkiem nerwów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Drugiego dnia wakacji postanowiłyśmy
nagrać demo i wysłać je do każdej możliwej wytwórni. Myślałyśmy, że i tak nikt
nie zwróci na nas uwagi, nie brałyśmy tego na poważnie. Jednak kiedy otrzymałam
telefon od Capitol Records z zaproszeniem do Los Angeles, nie uwierzyłam.
Dopiero kiedy usiadłam na tej kanapie jakieś pół godziny temu, zdałam sobie
sprawę, że to wszystko dzieje się naprawdę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Podniosłam się z miejsca, kiedy
usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Andrew Gordon ubrany w ciemny, dopasowany
garnitur uścisnął moją dłoń i usiadł za mahoniowym biurkiem. Przez moment
patrzył na każdą z nas. Nie wyglądałyśmy na typowy girlsband. Zazwyczaj w
zespołach występowały słodkie, wycackane lalki. Nam do takich dużo brakowało.
Najlepszym przykładem była Lilith, która swoją płomienną fryzurą wyróżniała się
najbardziej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Okej, jak pewnie
wiecie, ciągle poszukujemy czegoś nowego, świeżego. - zaczął mężczyzna, a ja
pokiwałam twierdząco głową. - Nie mamy w wytwórni jeszcze kapeli takiej jak
wasza. Jesteście młode, pełne energii, ale nie macie jeszcze zbyt wielu fanów,
zgadza się?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Wie pan, nasz
fanpage na Facebooku ma kilkanaście tysięcy obserwujących. Zazwyczaj grałyśmy w
naszym liceum, albo na jakichś akcjach charytatywnych. Za nasze największe
osiągnięcie możemy uznać granie jako support przed Room94.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-Słuchajcie,
dziewczyny. Na początku zaproponuję wam profesjonalne nagranie singla, omówię
to z zarządem i dam wam znać, co dalej. Póki co zapewniam wam zakwaterowanie,
więc korzystajcie z uroków miasta. Samantho, zadzwonię do ciebie niebawem, co i
jak z nagraniem. W porządku?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">-O-oczywiście,
panie Gordon. Dziękujemy za szansę. - uśmiechnęłam się i uścisnęłam dłoń
mężczyzny.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"> Jeszcze w tym momencie żadna z nas
nie przypuszczała, że zaczyna się bardzo ważny rozdział w naszych życiach.
Rozdział, który będzie kosztował nas wiele łez, przykrości, poświęceń i
wyrzeczeń. Ale czego się nie robi dla spełnienia marzeń?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">*</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Cóż, to znowu ja i moje kolejne, nie wiadomo skąd wzięte fanfiction. :v Szczerze to nie wiem kiedy z nim wystartuję, ale chciałam dać Wam przedsmak w postaci prologu. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">x.</span></div>
Laristehttp://www.blogger.com/profile/14294955526123780431noreply@blogger.com8